Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej Spółka z o.o. w Zamościu

Kategoria: Aktualności Fundusze UE

  • Jak stworzyć ogród deszczowy?

    Z wyglądu przypomina zwykłe nasadzenie roślinne, jednak gatunki roślin, które wykorzystywane są do jego obsadzenia należy odpowiednio wyselekcjonować. Każdy może się pokusić o stworzenie ogrodu deszczowego przy swoim domu. Można go usytuować bezpośrednio w gruncie lub też w pojemnikach.

    Podłoże

    Bardzo ważnym elementem ogrodu deszczowego jest podłoże. Powinno obejmować warstwę drenującą (w skład której wchodzą np. żwir, otoczaki), to ona bowiem decyduje o możliwości szybkiego przesiąkania wody do dolnych warstw gleby. Dzięki zastosowaniu odpowiednio żyznej ziemi, najlepiej wymieszanej z piaskiem, woda deszczowa będzie pozostawała na powierzchni ogrodu przez krótki czas, kilkunastu – kilkudziesięciu godzin, nawet po obfitym opadzie.

    Warstwy podłoża powinny obejmować:

    • żwir – położony najgłębiej,
    • piasek,
    • mieszankę piasku z ziemią ogrodniczą, jako warstwę położoną najwyżej.

    Tak przygotowana gleba zatrzymuje także zanieczyszczenia zawarte w wodzie.

    Roślinność

    Rośliny wykorzystywane do tworzenia ogrodów deszczowych, noszą nazwę hydrofitowych i powinny stanowić przynajmniej 50% całej roślinności, którą chcemy posadzić w takim miejscu. Rośliny hydrofitowe spełniają bowiem niezwykle istotną rolę – ich system korzeniowy lub kłącza wyłapują i zatrzymują zanieczyszczenia, które spływają z wodą z nawierzchni nieprzepuszczalnych: dróg, chodników, dachów itp. Są również odporne na okresowe zalewanie czy przesuszenie. Bardzo dobrze sprawdzają się w tej roli gatunki rodzime, które przystosowane są do warunków atmosferycznych, występujących w naszym klimacie, ale nie tylko.

    Do roślin, które dobrze tolerują suszę należą m. in.: trzcina pospolita, krwawnica pospolita, tojeść rozesłana, bodziszek żałobny czy wiązówka błotna. Nadają się do „suchych ogrodów deszczowych” oraz wyższych obszarów w ogrodach stworzonych w gruncie.

    Do roślin hydrofitowych przybrzeżnych, czyli tzw. pierwszej strefy bagiennej, która znajduje się na obszarach zalewanych wodą do poziomu ok. 30 cm można zaliczyć np.: tatarak zwyczajny, jeżogłówka gałęzista, żabieniec babka wodna, rdest ziemnowodny, bobrek trójlistkowy czy niezapominajka błotna.

    Rośliny wodne, nadające się do sadzenia w wodzie głębszej niż 30 cm to np.: grzybienie białe, żabiściek pływający, rzęsa drobna czy grążel żółty.

    W dużych ogrodach deszczowych pięknie zaprezentują się również drzewa i krzewy. Takie warunki świetnie znoszą m. in.: wierzby – wiele odmian oraz olsza szara i czarna. W okresie jesiennym krzewy można sadzić z tzw. „gołym korzeniem”, w pozostałych okresach należy wybierać rośliny w pojemnikach.

    Rodzaje i wykonanie ogrodów deszczowych

    Ogród deszczowy w gruncie przepuszczalnym, czyli tzw. „ogród suchy” – możemy wykonać na gruncie przepuszczalnym dla wody, który pozwala na jej wsiąkanie. Aby ochronić fundamenty budynków przed zawilgoceniem, najlepiej odsunąć ogród przynajmniej o 5 m od zabudowań. Jeśli jednak planujemy wykonać go w strefie ochrony ujęć wód, musimy wyeliminować ryzyko ich zanieczyszczenia lub uszczelnić go. Nie ma potrzeby wykonywania przelewu awaryjnego, przy pomocy którego odprowadza się nadmiar zgromadzonej wody.

    Szczelny ogród deszczowy, czyli tzw. „ogród mokry”, sprawdzi się w lokalizacji o nieprzepuszczalnym gruncie lub takim, na którym występuje ograniczona infiltracja wody opadowej (np. istnieje obawa związana z jej czystością). Powstaje on w zagłębieniu ze szczelnym dnem. Ten rodzaj ogrodu, z uwagi na możliwość szybkiego przepełnienia, musi być wyposażony w przelew awaryjny, umożliwiający odprowadzenie nadmiaru napływającej deszczówki. W przypadku tego rodzaju ogrodu roślin w wodzie nie sadzimy gęsto, dopuszczalne jest pozostawienie pustych przestrzeni.

    Ogród deszczowy w pojemniku sprawdza się głównie do przejmowania wody z rynien. Nie potrzebuje dużych przestrzeni, a odpowiedni dobór roślin sprawia, iż ogród może dobrze funkcjonować także w cieniu. Rośliny w tym typie ogrodu, należy sadzić dość gęsto.

    Ogrody deszczowe są bezpiecznymi miejscami. Zebrana na powierzchni woda czy nieco bardziej grząskie podłoże nie stanowią zagrożenia dla zdrowia czy życia zwłaszcza mniejszych dzieci i zwierząt. Obecność ogrodu, jeśli jest dobrze zaprojektowany i wykonany, nie powoduje również podtapiania piwnic.

  • Ogrody deszczowe – co to takiego?


    Zmieniający się klimat, sprawia, że coraz częściej jesteśmy świadkami ekstremalnych zjawisk pogodowych. Szczególnie w okresie letnim obserwujemy ulewne deszcze, które przyczyniają się do tworzenia lokalnych podtopień i powodzi. Z drugiej strony, długotrwałe susze generują problemy nadmiernego nagrzewania oraz braku wody dla roślin. Rozbudowa miast, powstawanie nowych budynków, dróg i chodników powoduje, że coraz mniej wody wsiąka w ziemię, spływając z nieprzepuszczalnych powierzchni prosto do kanalizacji.

    Ogrody deszczowe w ogromnym stopniu pomagają rozwiązać problem marnowania cennej wody. To niezwykle proste rozwiązanie ogranicza odpływ wody deszczowej do kanalizacji. Ogród wyłapuje deszczówkę, która trafia do niego bezpośrednio z chmur oraz tę, płynącą po powierzchniach nieprzepuszczalnych: dachach, chodnikach, ulicach itd. Dzięki temu, jej część nie marnuje się w kanalizacji tylko, zatrzymana przez rośliny, stopniowo oddawana jest do atmosfery. To niezwykle ważne, zwłaszcza w okresach ubogich w deszcze, gdyż podnosi wilgotność powietrza i poprawia mikroklimat. Funkcjonujący ogród wpływa na zwiększenie ilości wody w krajobrazie, zapobiega obniżaniu poziomu wód gruntowych oraz lokalnym podtopieniom w czasie ulewnego deszczu.

    Ogrody deszczowe są tak pożyteczne dzięki zastosowaniu specjalnych warstw filtracyjnych (tłuczeń, żwir, piasek itd.) oraz odpowiednio wyselekcjonowanym gatunkom roślin, wykorzystywanych do założenia ogrodu, które oczyszczają wodę z zanieczyszczeń, pochodzących z dróg czy chodników. Korzenie i kłącza roślin hydrofitowych wychwytują z wody takie m. in. metale ciężkie czy związki biogenne. Ogrody deszczowe świetnie sprawdzają się na terenach miejskich oraz prywatnych posesjach.

    ZALETY POSIADANIA OGRODÓW DESZCZOWYCH:

    • poprawiają komfort życia i zdrowia ludzi,
    • zwiększają bioróżnorodność,
    • zmniejszają ilość spływających wód deszczowych, a co za tym idzie – ryzyko powodziowe,
    • poprawiają jakość odprowadzanych wód opadowych,
    • wpływają na zmniejszenie opłat za usługi wodne,
    • poprawiają estetykę otoczenia, korzystnie wpływając na wartość nieruchomości.

    Szacuje się, że ogród deszczowy może pobierać nawet do 40 % więcej wody niż klasyczny trawnik.

    Tworząc ogrody deszczowe budujemy ZIELONĄ INFRASTRUKTURĘ MIASTA.

  • Chleb im szkodzi! Jak właściwie dokarmiać ptaki?


    Pieczywo nie jest, wbrew popularnemu przekonaniu, właściwym składnikiem ich diety. Chleb w czasie trawienia wytwarza kwas chlebowy, który zakwasza układ pokarmowy ptaka, prowadząc do biegunek i innych poważnych schorzeń, np. kwasicy żołądka lub zespołu anielskiego skrzydła, nieuleczalnego u dorosłych ptaków, który powoduje wyrastanie skrzydeł do góry, co utrudnia lot i może doprowadzić ptactwo do śmierci.

    Dlaczego chleb jest szkodliwy dla ptaków?

    Zawiera bardzo dużo soli, której ptaki nie powinny jeść, gdyż prowadzi to do zaburzenia gospodarki wodnej ich organizmów. Poza tym szybko chłonie wodę i łatwo pleśnieje.

    Dokarmianie ułatwia ptakom przetrwanie ciężkich warunków zimowych. Aktywność z jednej strony wymaga od nich wytworzenia znacznych pokładów energii, z drugiej nie pozwala zgromadzić wewnątrz ptasiego ciała zbyt dużych zapasów. Dlatego dla ptaków, zwłaszcza tych małych, szczególnie ważne jest regularne i wystarczająco obfite odżywianie. Niestety często dokarmiane są w sposób nieprzemyślany. Niewłaściwy rodzaj pokarmu powoduje więcej szkód niż pożytku. Przypadkowo skomponowany poczęstunek jest zazwyczaj mało urozmaicony i powoduje u ptaków niedobory składników pokarmowych. Następstwem tego jest osłabienie odporności, choroby i śmierć.

    Chleb szkodzi nie tylko ptakom, ale też całym ekosystemom. Według ekologów, gnijące pieczywo powoduje nadmierny rozkwit glonów na powierzchni zbiorników wodnych, które z kolei pochłaniają tlen, a gnijąc wydzielają toksyny groźne dla ryb.

    Czym dokarmiać ptaki?

    Przede wszystkim, jeśli decydujemy się na wspieranie skrzydlatej braci, musimy to robić konsekwentnie, gdyż ptaki przyzwyczajają się do dokarmiania i wracają na miejsce, gdzie dostały pożywienie, nawet ze znacznej odległości. Jeśli nie znajdą nic do jedzenia, wyczerpane i zmarznięte mogą już nie mieć energii na dalsze poszukiwania. Dlatego, aż do ocieplenia, należy uzupełniać karmniki i poidełka na wodę (zawsze czystą i świeżą), bo nie samym jedzeniem ptaszek żyje. Koniecznie też dbamy o czystość ptasich „stołówek”, czyścimy z niezjedzonych ziaren oraz odchodów. Powinniśmy dokarmiać ptaki naturalnym pokarmem, który nie może być wilgotny, spleśniały, nieświeży, solony ani przyprawiany. Nie należy stosować produktów, które są szkodliwe dla ptactwa, np.: pieczywa, ciast, wędlin czy żółtego sera.

    Najbardziej pożądane są:

    • słonecznik łuskany lub w łupinie,
    • każdy rodzaj ziarna (sezam, siemię lniane, tłuczone orzechy),
    • płatki owsiane niesłodzone, skropione olejem,
    • jabłka, gruszki, banany, rodzynki,
    • słonina (niewędzona, niesolona).

    Kaczki i łabędzie można dokarmiać ziarnami zbóż, pestkami dyni, kukurydzą czy otrębami. Korzystne będą także drobno pokrojone warzywa (surowe bądź gotowane, ale bez dodatku soli), na przykład marchewka, kapusta czy buraki pastewne. Pamiętajmy, że dokarmianie ptaków wodnych jest wskazane tylko w okresach silnych mrozów, kiedy powierzchnia wody skuta jest lodem przez kilka, kilkanaście dni.

     

    Ptaki przygotowują się do zimy gromadząc znaczne zapasy tłuszczu, który jest zużywany w mało sprzyjających, zimowych warunkach. Długotrwałe dokarmianie ptactwa sprawia, że samo przestaje szukać pożywienia, nie boi się ludzi i nie odlatuje na zimę.

     

    Jeśli pomagamy ptakom, róbmy to w sposób odpowiedzialny.

  • Woda i jej magiczna moc – cz.3. Moc niszczenia i tworzenia

    Woda to nieokiełznany żywioł. Człowiek od wieków próbuje nad nią zapanować, jednak nie udaje mu się to na długo. Wydostawszy się spod kontroli, woda potrafi nieść za sobą niewyobrażalne zniszczenia: zalewa ziemię, niszczy i zabiera budowle, zabija ludzi i zwierzęta, zatapia statki. Zaskakuje nas trudnymi bądź wręcz niemożliwymi do przewidzenia zjawiskami, jak biały szkwał, który pojawia się znikąd, bez ostrzeżenia nawet przy pięknej pogodzie, czy fala tsunami, mogąca osiągać prędkość do 900 km/h i wysokość kilkudziesięciu metrów. Spowodowane przez wodę zniszczenia bywają tragiczne w skutkach i często bardzo trudne, lub wręcz niemożliwe do naprawienia.

    Siła wody jest ogromna. Pojedyncze kropelki, które spadają nieprzerwanie w jeden punkt, są w stanie rozłupać orzech kokosowy. Zamarzająca w szczelinkach skalnych woda poszerza je, co prowadzi do rozpadania się wielkich kamiennych bloków na małe części.

    Ten nieokiełznany żywioł umie też jednak tworzyć. Na przykład przenikając do wnętrza Ziemi i wiążąc się z dwutlenkiem krzemu, wytwarza kamień szlachetny – opal, który mieni się wieloma barwami. Kropelka po kropelce pomaga budować stalaktyty, stalagmity i stalagnaty w jaskiniach. Jest niesamowitym rzeźbiarzem – pracując dzień za dniem, cierpliwie i wytrwale, powoli, ale bardzo systematycznie zmienia teren, przez który przepływa. Dzięki temu powstają jaskinie, wąwozy i doliny rzeczne. Pewne skały, z których zbudowana jest skorupa ziemska, na przykład wapienie, charakteryzują się dużą podatnością na działanie wody. Przenikając przez znajdujące się w nich szczeliny, powiększa je i przyczynia się do powstawania komór, jaskiń i podziemnych korytarzy. Jaskinie łączą się ze sobą, bardzo często tworząc wielokilometrowe skomplikowane systemy. Woda rzeźbi również powierzchnię skał, tworząc rozmaite wzory: niecki, zagłębienia lub bardzo charakterystyczne podłużne „rowki krasowe”.

    Powiedzenia: „kropla drąży kamień” czy „cicha woda brzegi rwie” idealnie pokazują charakter wody.

     

    Leonardo da Vinci powiedział: „Woda została obdarzona czarodziejską władzą – stała się sokiem życia na Ziemi”

  • Woda i jej magiczna moc – cz. 2. Ile wody znajduje się w organizmie człowieka?


    Ile wody znajduje się w organizmie człowieka? Nawet 80 %. Ilość ta zależy oczywiście od wielu czynników, m.in. wieku, płci, budowy ciała czy klimatu, w którym żyjemy.
    Spójrzmy, ile znajdziemy jej w naszych narządach:

    • Mózg – 83% wody
    • Nerka – 82% wody
    • Serce – 79% wody
    • Krew – 90% wody
    • Płuca – 80% wody
    • Kości – 22% wody
    • Mięśnie – 75 % wody 
    • Wątroba – 71 % wody
    • Skóra – 64 % wody

    Każdy człowiek potrzebuje wody do życia i prawidłowego funkcjonowania, dlatego powinniśmy dążyć do zachowania stanu równowagi bilansu wodnego. Oznacza to, że jeśli nasz organizm w ciągu doby traci ok. 2 litrów wody na procesy metaboliczne, trawienie, ogrzewanie, poruszanie, to tyle samo powinniśmy mu dostarczyć.

    Jaką rolę pełni woda w organizmie człowieka?

    • Sprawia, że krew krąży w naczyniach krwionośnych, docierając do wszystkich narządów.
    • Jest składnikiem śluzu, który zapobiega tarciu organów wewnętrznych o siebie i kości w stawach.
    • Chroni przed urazami m.in. gałkę oczną, mózg, rdzeń kręgowy, płód.
    • Działa jako rozpuszczalnik dla większości substancji i związków chemicznych, dzięki czemu możliwe jest zachodzenie reakcji w organizmie.
    • Jej obecność w ślinie oraz enzymach trawiennych umożliwia trawienie i wchłanianie.
    • W wodzie rozpuszczają się produkty przemiany materii i mogą zostać usunięte z organizmu.
    • Jest termoregulatorem – pochłania ciepło i równomiernie je rozprowadza, a dzięki parowaniu potu – schładza powierzchnię ciała.

  • Woda i jej magiczna moc – cz. 1. Dlaczego woda jest taka wyjątkowa?


    Jest bardzo ważnym składnikiem atmosfery, w której występuje w postaci chmur, ma też swój udział w regulowaniu klimatu. Możemy ją spotkać w przyrodzie w trzech stanach skupienia: stałym, ciekłym i gazowym, które nieustannie przechodzą jeden w drugi. Przez bardzo długi czas była i nadal pozostaje zagadką dla jej badaczy. Na przykład do tej pory nie wiadomo, dlaczego gorąca
    woda zamarza szybciej niż zimna. Jest to tzw. efekt Mpemba.

    Woda często zachowuje się w zaskakujący sposób. W temperaturze pokojowej powinna być gazem, tak, jak podobne związki chemiczne: siarkowodór czy amoniak, a jednak, za sprawą tego, że jej cząsteczki są bardzo lepkie i lubią się przyczepiać do różnych obiektów, zwłaszcza do siebie – pozostaje ona w stanie ciekłym.
    Niezwykłe jest również to, że przy zamarzaniu zwiększa swoją objętość, a przechodząc w stan stały, nie zmienia swojej gęstości. Powstały zimą lód, będąc lżejszym od cieczy, pływa po jej powierzchni i chroni akwen przed wymrożeniem. Dzięki temu istniejące w nim życie jest w stanie przetrwać nawet srogie mrozy.

    Woda znajdująca się obecnie na naszej planecie, pochodzi z magmy, z której początkowo zbudowana była Ziemia. Zaczęła się uwalniać w czasie ochładzania magmy i w końcu pozostała na powierzchni jako ciecz. Podobno część wody dotarła do nas z pomocą planetoid i komet jakieś 4,5 mld lat temu. Prowadzone od jakiegoś czasu przez naukowców symulacje komputerowe pokazują, że może być ona również wytwarzana w wyniku procesów chemicznych, które zachodzą w płaszczu ziemskim.

    Wiadomo już, że można ją znaleźć nie tylko na Ziemi. Jest ona drugą najczęściej występującą cząsteczką we wszechświecie. Na biegunach Księżyca, Marsa i Merkurego występuje w postaci lodu.

    Na powierzchni Ziemi występuje około 1,5 mld km sześciennych wody, co daje około 800 bilionów basenów olimpijskich. Jednak aż 97% tej ilości to woda słona. Lodowce okołobiegunowe gromadzą ok. 2% tej cieczy, zatem woda słodka, nadająca się do
    spożycia to jedynie 1% całego zasobu.

  • Plastik – jak walczy z nim natura?

    Ludzie nie przestają szukać sposobów na pozbycie się nadmiaru plastiku z otoczenia.
    Dwie studentki stworzyły drobne bakterie, które potrafią przekształcić to tworzywo w dwutlenek węgla i wodę. Jeśli wszystko się uda, ludzkość zyska maleńkiego sprzymierzeńca, który wspomoże ją w walce z wielkim problemem. Bakteria, w trwającym 24 godziny procesie, rozpuszcza część tworzywa, zamieniając je w wodę. Pozostałości natomiast można zniszczyć w specjalnej stacji, gdyż zachowują się one podobnie, jak resztki jedzenia w kompostowniku. Dzięki mikroorganizmowi plastik może stać się wkrótce biodegradowalny.

    Sama natura pomaga walczyć z zanieczyszczeniem środowiska. W procesie ewolucji niektóre organizmy nauczyły się niszczyć tworzywo. Na przykład larwy mola woskowego (Galleria mellonella), zwanego też barciakiem większym, potrafią rozłożyć polietylen. 100 gąsienic jest w stanie podziurawić reklamówkę foliową w czasie krótszym niż godzina, a w pół dnia zjadają 92 miligramy plastiku – ponad 3 proc. masy torby. Samodzielnie reklamówka rozkłada się przez ponad 100 lat.
    Produktem ubocznym procesu metabolicznego jest glikol etylenowy, zaliczany do alkoholi. Nie nadaje się do spożycia, gdyż jest silnie trujący, ale można go wykorzystać w branży motoryzacyjnej jako składnik samochodowych płynów chłodzących, w instalacjach chłodniczych jako składnik pośredni, a także w produkcji żywic poliestrowych i alkidowych, włókien syntetycznych oraz rozpuszczalników.

    Z kolei larwy mącznika młynarka (Tenebrio molitor) mają w przewodzie pokarmowym bakterie zdolne do niszczenia polistyrenu (styropianu). Styropian nie nadaje się do recyklingu, może być wykorzystany ponownie jedynie w tej samej formie albo spalony w tysiącu stopniach. Stosowanie chemicznych metod jego eliminacji powoduje emisję szkodliwych gazów do atmosfery. Styropianowa tacka jest w stanie przetrwać miliony lat. Czterdzieści larw zjada sześciogramowy płatek polistyrenu w dwa miesiące.
    Larwy mącznika nie gardzą również plastikiem. Pałaszując go, „przerabiają” plastik na biodegradowalne składniki.

    Jest jeszcze larwa chrząszcza drewnojada (Zophobas morio), która także potrafi trawić tworzywo polistyrenowe. Rozkłada na czynniki pierwsze opakowania ze styropianu w ciągu kilku tygodni. Naukowcy umieścili 50 larw w specjalnej komorze wyłożonej polistyrenem. Po 21 dniach robaki zjadły około 70 proc. plastiku.

    Wyizolowali także szczep bakterii pałeczki ropy błękitnej (Pseudomonas aeruginosa) z jelit robaków, aby sprawdzić, czy mogą one bytować bezpośrednio na styropianie i skutecznie go neutralizować. Wynik był pozytywny. W warunkach laboratoryjnych jest to możliwe. Bakterie wytwarzały specjalny enzym, który rozpuszczał plastik.

    Jest zatem dla nas nadzieja. Ograniczmy zużycie plastiku, a być może zmniejszymy zagrożenie, jakie stworzyliśmy dla naszej planety i dla siebie.

  • SAY NO TO PLASTIC – plastikowi mówimy stanowcze NIE!

    say no to plastic

    Stosunkowo niedawno dotarło do nas, jak jest on szkodliwy dla środowiska i organizmów w nim żyjących, w tym również dla organizmu ludzkiego. Uświadamiamy sobie, że musimy szybko zmienić nasze nawyki, aby nie utonąć w morzu plastikowych odpadów i całkowicie nie zniszczyć świata, w którym żyjemy.

    Plastik został wynaleziony w 1869 r. przez Amerykanina, Johna Wesleya Hyatta. Był wtedy substytutem kości słoniowej. W tamtym momencie odkrycie to było prawdziwą rewolucją – plastik nie tylko okazał się niezwykle przydatny, ale przede wszystkim pozwolił ochronić słonie przed zabijaniem dla ich kłów.

    Bez wątpienia, wynalezienie plastiku przyczyniło się to olbrzymiego postępu w wielu dziedzinach gospodarki, nauki i naszego codziennego życia. Stało się jednak także ogromnym zagrożeniem. Od 1950 roku produkcja plastiku dynamicznie wzrastała i obecnie osiąga około 9,2 mld ton. Prawie 7 mld ton to odpady, które są wciąż obecne wśród nas.

    Wyrzucony przez nas do kosza plastik nie znika całkowicie, trwale pozostaje w środowisku, wpływając negatywnie na nie oraz na nasze zdrowie. Jedynie ok. 9% plastikowych odpadów poddawana jest recyklingowi, ok. 12 % ulega spaleniu, a niemalże 80% zalega wokół nas.

    Tworzywa sztuczne są wytwarzane z materiałów organicznych i surowców naturalnych, takich jak gaz ziemny, ropa i węgiel. Mniejsze cząsteczki, zwane monomerami łączą się w długie łańcuchy polimerowe. W zależności od rodzaju zastosowanego polimeru i długości uzyskanego łańcucha, polimery charakteryzują się różnymi właściwościami.
    Chociaż, teoretycznie, plastik rozkłada się w środowisku naturalnym od 100 do nawet 1000 lat, to w rzeczywistości nie znika całkowicie. Pod wpływem wilgoci, temperatury i promieni UV ulega jedynie stopniowemu rozpadowi na coraz mniejsze kawałki, zwane: mikroplastikiem, który jest bardzo niebezpieczny.
    Mikropalastik można znaleźć w wodzie butelkowanej, a jego spożyciu sprzyja kilkukrotne napełnianie plastikowych butelek PET. Występuje w rybach, miodzie, piwie czy soli morskiej. Unoszony jest w powietrzu, również w naszych domach. Na rynku można znaleźć wiele kosmetyków np. past do zębów, płynów do mycia, zawierających w swoim składzie drobne granulki mikroplastiku, które z naszych łazienek dostają się do kanalizacji, dalej do rzek, mórz i oceanów (co roku trafia do nich około 8 mln ton plastikowych śmieci), po to by z czasem wrócić na nasze talerze. Naukowcy odkryli mikrocząsteczki plastiku w wodzie deszczowej, pobranej w czystych, nieskażonych cywilizacją środowiskach.

    Rocznie każdy mieszkaniec Europy generuje ok. 31 kg śmieci z plastiku. Prawie 40 proc. produktów spożywczych pakowanych jest w opakowania z tworzyw sztucznych. Konsumenci nie zawsze są świadomi, że jest to tworzywo niebezpieczne dla zdrowia.

    Zużycie artykułów, wykonanych z tychże tworzyw, nieposiadających bardziej ekologicznych zamienników, ma zostać ograniczone o 25 procent we wszystkich krajach unijnych do 2025 roku.
    Parlament Europejski poparł wprowadzenie w UE zakazu sprzedaży przedmiotów jednorazowego użytku. Dotyczy to polistyrenowych opakowań na fast-foody, pojemników na owoce lub
    warzywa, kubów i butelek do napojów oraz pokrywek i nakrętek. Zakaz ma obowiązywać od 2021 roku. Produkowanie plastikowych butelek na napoje będzie możliwe pod warunkiem, że ich nakrętki i pokrywki zostaną do nich przymocowane.
    Kolejny wymóg dotyczy konieczności zadbania przez władze państw o to, aby do 2025 roku 90 proc. butelek z tworzyw sztucznych było zbieranych i ponownie przetwarzanych.
    W Finlandii, Holandii i Niemczech już w tej chwili świetnie sprawdza się system kaucji, polegający na tym, że butelki można oddać do sklepu i otrzymać za nie zwrot pieniędzy.

    Pamiętajmy, że używając plastiku, przyczyniamy się do niszczenia środowiska i naszego zdrowia. Dokonujmy wyborów świadomie.

  • Co mówią symbole umieszczone na opakowaniach? cz. II

    ZNAK CE – pojawia na wyrobach medycznych (np. płynach do soczewek), elektrosprzęcie, zabawkach i informuje o tym, że produkt powstał zgodnie z przepisami obowiązującymi na terenie Unii Europejskiej, i z normami uwzględniającymi zdrowie oraz bezpieczeństwo użytkownika.

    NIETESTOWANE NA ZWIERZĘTACH – pojawia się na opakowaniach kosmetyków. Oznacza, że na etapie badań produkt nie był testowany na zwierzakach.

    ZNAK EKOLOGICZNY – poświadcza on, że produkt został wytworzony zgodnie z ekologicznymi kryteriami ustalonymi przez Polskie Centrum Badań i Certyfikacji.

    ROLNICTWO EKOLOGICZNE – certyfikat EKO Unii Europejskiej. Oznacza, że co najmniej 95 procent składników tego produktu powstało zgodnie z metodami ekologicznymi, a uprawy były nadzorowane.

    ZNAK MSC – umieszczany jest na przetworach i konserwach rybnych. Informuje, że produkt jest certyfikowany, a ryby pochodzą z przyjaznych dla środowiska zrównoważonych połowów.

    VEGAN – symbol, którym mogą być oznakowane produkty spożywcze, środki czystości, ubrania, kosmetyki, a nawet usługi. Oznacza on, że do produkcji nie użyto żadnego składnika pochodzenia zwierzęcego.

    Symbole na plastikowych opakowaniach:

    • PET – wykorzystywany do produkcji jednorazowych opakowań i butelek do wody mineralnej, nie wolno używać ich ponownie.
    • HDPE – bezpieczny plastik, nadaje się do ponownego użycia.
    • PVC – używany do produkcji folii.
    • LDPE – używany do produkcji opakowań na żywność, bezpieczny.
    • PP – bezpieczny, opakowania mogą być ponownie używane.
    • PS – produkowany jest z niego styropian, unikać kontaktu z żywnością!
    • Inne – najbardziej niebezpieczne i toksyczne plastiki.
  • Co mówią symbole umieszczone na opakowaniach? cz. I

    Kopia co mówią symbole....

    Tysiące opakowań wokół nas, a na każdym z nich niekiedy po kilka symboli. Warto poznać ich znaczenie i wybierać te, które jak najmniej zaszkodzą nam i środowisku.
    Część z nich jest z pewnością wszystkim dobrze znana, część może nieco mniej.
    Przygotowaliśmy dla Państwa krótką ściągawkę z tych chyba najważniejszych, z punktu widzenia ekologii i przetwarzania odpadów.

    OPAKOWANIE NADAJE SIĘ DO RECYKLINGU – symbol informuje, że do wytworzenia opakowania został wykorzystany surowiec nadający się do recyklingu.

    DBAJ O CZYSTOŚĆ – symbol przypomina, aby zużyte opakowanie wyrzucić do kosza, a nie pozostawić byle gdzie.

    OPAKOWANIE BIODEGRADOWALNE – symbol umieszczany jest na opakowaniach, które rozkładają się w procesie kompostowania.

    ZNAK ALUMINIUM – informuje, że opakowanie albo produkt zostały wykonane z aluminium i mogą być poddane recyklingowi.

    ZNAK ZIELONY PUNKT – często mylnie rozumiany jest jako symbol recyklingu. Oznacza on natomiast, że producent sfinansował budowę i funkcjonowanie systemu odzysku odpadów.

    ZNAK PRZEKREŚLONEGO KONTENERA – zwykle występuje na sprzętach elektronicznych, RTV i AGD. Oznacza on, że po zużyciu produktu nie wolno go wyrzucić do kosza razem z innymi odpadami, należy przekazać go do punktu zajmującego się zbiórką elektrośmieci.

    MOŻLIWOŚĆ PONOWNEGO WYKORZYSTANIA – symbol umieszczany jest na opakowaniach, które nadają się do ponownego użycia (mogą być wielokrotnego użycia). Można go spotkać na butelkach, szklanych pojemnikach, beczkach, kontenerach i puszkach.

Skip to content